NOWE >>>
POPULARNE ARTYKUŁY
Przemysł poznaje nowe metody zarządzania należnościami
- Kategoria: FINANSE I UBEZPIECZENIA
- Utworzono: wtorek, 05, czerwiec 2018 10:24
Ponad 70 proc. przedstawicieli branży przemysłowej słyszało o faktoringu i wie na czym polega ta usługa – wynika z badania IBRIS przeprowadzonego na zlecenie Siemens Finance wśród małych i średnich firm. Znaczenie tej usługi rośnie również w skali całej gospodarki – rynek faktoringu w Polsce wg szacunków rynkowych jest wart już blisko 185 mld zł. Faktoring umożliwia przedsiębiorstwom zwiększenie płynności, ułatwia zarządzanie finansami oraz chroni przed wpadnięciem w długi.
Choć rozpoznawalność usługi jest duża, odsetek MŚP, które korzystają z faktoringu jest wciąż stosunkowo niewielki. W 2017 r. wyniósł 9 proc. (badanie IBRIS na zlecenie Siemens Finance zrealizowane w kwietniu 2018 r.). Dla porównania z leasingu w tym okresie skorzystało 45 proc. MŚP. Jednak rynek faktoringu w Polsce stale się powiększa. Wg Polskiego Związku Faktorów, w 2017 r. był on wart 185 mld zł co oznacza wzrost o 16,7 proc. w ciągu roku. Z usługi faktoringu korzysta już 9 tys. przedsiębiorców, którzy w I kwartale tego roku powierzyli wierzytelności firmom faktoringowym za ponad 53 mld zł. To aż o 25 proc. więcej niż w rok wcześniej w tym samym okresie.
– Polscy przedsiębiorcy coraz chętniej sięgają po nowoczesne metody zarządzania obrotem gotówki w swoich firmach. Zbliżamy się tym samym do sposobu funkcjonowania bardziej dojrzałych gospodarek krajów Europy Zachodniej. Dzięki wykorzystaniu faktoringu firmom łatwiej zachować płynność i planować inwestycje – mówi Krzysztof Tempes, dyrektor sprzedaży w firmie Siemens Finance, która wprowadziła niedawno usługę faktoringu do swojej oferty.
Brak płynności finansowej firm jest w Polsce poważnym problemem – według danych Krajowego Rejestru Długów z niepłacącymi na czas kontrahentami ma do czynienia 85 proc. polskich przedsiębiorstw. Faktoring pozwala na zwiększenie płynności finansowej przedsiębiorstw.
W ramach usługi przedsiębiorca – zwany faktorantem – podpisuje umowę z instytucją finansową (faktorem), a następnie, w zamian za faktury wystawione swoim kontrahentom, które mają odroczony termin płatności, otrzymuje od faktora środki na wskazane konto. Wysokość przelanej kwoty jest bliska wartości przedłożonych faktur. – Taka usługa pozwala „odblokować” fundusze przedsiębiorcy. Dzięki temu zwiększa się płynność finansowa firmy, łatwiej zarządzać finansami i nie wpaść w długi – mówi Krzysztof Tempes.
Kontrahent otrzymuje informację o zmianie numeru konta do wpłaty oraz przejęciu przez faktora należności klienta. Musi on potwierdzić otrzymanie tej informacji co ogranicza możliwość dokonania oszustwa.
Faktoring może również zwiększyć szanse na szybkie uregulowanie faktury przez kontrahenta. – Zazwyczaj kontrahenci w pierwszej kolejności opłacają faktury, które są obsługiwane przez firmę faktoringową. Dla klienta takiej instytucji oznacza to skrócenie albo wyeliminowanie opóźnień w płatności – wyjaśnia Krzysztof Tempes.
Koszty faktoringu nie są wysokie, w porównaniu do alternatywnych rozwiązań. – Cena faktoringu jest bardzo zbliżona do kosztu kredytu obrotowego – przekonuje Krzysztof Tempes. – Jeśli przedsiębiorca skorzysta z usług dodatkowych, takich jak monitoring kontrahenta lub będzie chciał przenieść na faktora ryzyko braku zapłaty przez kontrahenta, to wówczas należy liczyć się z dodatkowymi opłatami – dodaje. Koszt przejęcia ryzyka wynosi ok. 0,2-0,3 proc. wartości faktury. – Jest to zaledwie ułamek ceny, jaką klient musiałby zapłacić przy sprzedaży należności już przeterminowanej – zaznacza Krzysztof Tempes.
W Polsce istnieją przede wszystkim dwa rodzaje faktoringu. W pierwszym – nazywanym pełnym – firma przejmuje na siebie ryzyko braku zapłaty faktury przez kontrahenta. Oznacza to, że jeżeli dłużnik nie zapłaci faktury, firma faktoringowa przejmie ryzyko niewypłacalności kontrahenta i to ona będzie zajmować się egzekucją należności. Z kolei w przypadku faktoringu niepełnego to faktorant (czyli przedsiębiorca) bierze na siebie ryzyko braku zapłaty za faktury i ewentualnego zwrotu pieniędzy otrzymanych na ich poczet. – W Polsce coraz więcej klientów decyduje się na faktoring pełny. Takie umowy stanowią około 60 proc. wszystkich umów faktoringowych. Są one nieco droższe od faktoringu niepełnego, ale egzekucja długu po okresie płatności faktury jest dla firm znacznie droższa, nie mówiąc już o sytuacji, gdy kontrahent bankrutuje – tłumaczy Krzysztof Tempes.
Według Krzysztofa Tempesa, wszystko wskazuje na to, że popularność faktoringu będzie rosła w najbliższych latach. – Nowoczesne technologie i duża konkurencja wymagają od przedsiębiorców szybkiego reagowania na zapotrzebowanie klientów. Dlatego nie można sobie pozwolić na ograniczenia w dysponowaniu funduszami ze względu na brak płatności ze strony klienta. Firmy korzystające z faktoringu pełnego mogą skoncentrować się na rozwoju biznesu, a nie na bieżącym administrowaniu, kontrolowaniu czy ściąganiu niespłaconych należności – mówi Krzysztof Tempes.
Siemens AG